Dwudzieste zwycięstwo w obecnym sezonie odnieśli dzisiaj piłkarze LKS-u Ślesin, którzy na własnym boisku pokonali PKS Racot 3:1. Przy jednoczesnym remisie KKS-u Kalisz z Górnikiem Konin (1:1), LKS powiększył swoją przewagę nad drugim w tabeli klubem z Kalisza do trzech punktów.
Spotkanie rozpoczęło się dla naszego zespołu w najgorszy możliwy sposób, czyli od utraty bramki. W 3 min. nie atakowany przez nikogo Maciej Czarnecki oddał strzał z dalszej odległości, a piłka ku zaskoczeniu wszystkich wpadła do siatki ponad stojącym przed bramką Dawidem Kołodziejczakiem.
Po zdobytym golu goście cofnęli się do obrony, a ślesinianie walili przysłowiową głową w mur. Sytuacji bramkowych było więc jak na lekarstwo i mecz przez to był dla kibiców marnym widowiskiem.
Dopiero w 22 minucie Łukasz Pietrzak otrzymał podanie z głębi pola i wyszedł na czystą pozycję. Tuż po oddaniu strzału został na 17-tym metrze powalony na ziemię przez bramkarza PKS-u – Tomasza Nowaczyka. Sędzia tego spotkania podyktował rzut wolny dla gospodarzy, a faulującego golkipera ukarał żółtym kartonikiem. Niestety Łukasz Kujawa uderzył ze stałego fragmentu gry zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza rywali.
W 44 min. Adrian Majewski zdecydował się na mocny strzał sprzed pola karnego, a Tomasz Nowaczyk z trudem sparował piłkę na rzut rożny.
Gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się prowadzeniem gości, to w doliczonym czasie gry Jakub Woźniak został sfaulowany w polu karnym rywali przez Adama Kasprzaka. Sędzia podyktował więc rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Kujawa. Dzięki tej bramce kibice i zawodnicy LKS-u mogli z większą nadzieją czekać na drugą połowę spotkania.
W drugiej części meczu to gospodarze z jeszcze większym animusze ruszyli na przeciwnika. Przewaga LKS-u nie podlegała dyskusji, czego owocem były kolejne sytuacje i bramki.
W 65 min. Paweł Błaszczak otrzymał piłkę po wyrzucie z autu i zgrał ją głową do Dawida Kierzka. Pomocnik ze Ślesina oddał strzał z szesnastu metrów, a futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Chwilę później strzelec bramki opuścił boisko przy gromkich brawach ślesińskich kibiców.
Dziesięć minut później to goście przedostali się w pole karne rywali, a jeden z zawodników PKS-u znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Kołodziejczakiem. Tym razem górą był ślesiński bramkarz, który w ten sposób zrehabilitował się za niefortunną interwencję w trzeciej minucie.
W 72 min. ślesinianie przeprowadzili szybką i składną akcję. Łukasz Kujawa zagrał piłkę do wbiegającego w pole karne Jakuba Woźniaka. Ten posłał dośrodkowanie wprost do Pawła Błaszczaka, który z kilku metrów główkował nad bramką.
Jednak trzy minuty później gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie. Ponownie w polu karnym faulowany był Jakub Woźniak i również tym razem arbiter bez wahania wskazał na „wapno”. Tym razem do piłki podszedł Łukasz Łajdecki, który uderzył w identyczny sposób i w to samo miejsce co wcześniej Łukasza Kujawa. Także i tym razem Tomasz Nowaczyk nie był w stanie obronić uderzenia ślesińskiego zawodnika.
Po zdobytej bramce gospodarze kontrolowali przebieg meczu, a trenerzy dokonywali wielu zmian w swoich zespołach. Ostatnim – wartym uwagi akcentem w meczu było dośrodkowanie w pole karne Bartosza Andrzejewskiego po którym niecelny strzał głową oddał Krzysztof Siedlecki.
Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy kolejki. Zarówno LKS Ślesin, jak i KKS Kalisz wciąż mają szanse na wywalczenie awansu do III ligi. Dzisiejsza strata punktów przez kaliski zespół spowodowała, ze ślesińscy piłkarze mogą sobie pozwolić na remis w jednym z najbliższych spotkań. Jak łatwo więc obliczyć, nasz zespół musi zdobyć co najmniej 7 punktów (na 9 możliwych) w ostatnich trzech kolejkach, by wywalczyć awans do III ligi bez konieczności oglądania się na wyniki rywala.
Po dzisiejszych wynikach 27 kolejki jedno jest pewne – LKS Ślesin będzie co najmniej wicemistrzem IV ligi! To historyczny sukces naszego klubu za który całemu zespołowi wraz ze sztabem szkoleniowym należą się już teraz ogromne gratulacje i podziękowania.
Kolejny mecz ligowy nasz zespół rozegra już w czwartek 4 czerwca (Boże Ciało), kiedy to zmierzy się w Gostyniu z zamykającą tabelę Kanią. Spotkanie na pewno nie będzie należało do łatwych, gdyż piłkarze z Gostynia wciąż mają szanse na uniknięcie spadku do ligi okręgowej.
LKS ŚLESIN – PKS Racot 3:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Maciej Czarnecki (3’), 1:1 Łukasz Kujawa (45’+2 rzut karny), 2:1 Dawid Kierzek (56’), 3:1 Łukasz Łajdecki (75’ rzut karny)
Żółte kartki: Tomasz Nowaczyk, Jakub Skoracki, Hubert Sznabel, Adam Bartkowiak (wszyscy PKS Racot)
Skład LKS-u: Dawid Kołodziejczak – Adrian Majewski, Łukasz Łajdecki, Damian Markiewicz (kpt.), Bartosz Andrzejewski – Jakub Woźniak, Dawid Kierzek (57’ Dawid Jarka), Mateusz Majewski, Łukasz Kujawa (90’ Bartłomiej Siek), Łukasz Pietrzak (76’ Michał Kwiatkowski) – Paweł Błaszczak (84’ Krzysztof Siedlecki)
Pozostali rezerwowi: Marcin Wojciechowski (Br.), Rafał Dębowski, Tobiasz Gasza
Skład PKS-u: Tomasz Nowaczyk – Adam Kasprzak (81’ Amadeusz Browarczyk), Jakub Skoracki, Piotr Szczerbal (81’ Hubert Buchowski), Piotr Turkowiak, Tomasz Bajsztok (kpt.), Hubert Sznabel, Maciej Czarnecki (53’ Norbert Karolewicz), Bartosz Pudlicki, Jacek Żak (67’ Adam Bartkowiak), Tomasz Kaczmarek
Pozostali rezerwowi: Adrian Konradowski (Br.), Miłosz Mądry
Sędziowali: Mariusz Sikorski (główny), Marcin Stachowski, Filip Huebner, Bartłomiej Gawrecki (techniczny).